Młodość rządzi się swoimi prawami. Świat się zmienia, więc dzieciństwo i młodzieńcze lata dzisiejszej młodzieży nie są już takie same jak były kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat temu.
Inne tematy zajmują im głowę, inne sprawy są frapujące, odmienne rzeczy cieszą i zastanawiają. Nieco inne zajęcia wydają się być ciekawe, w inny sposób spędzają większość swojego wolnego czasu, odmiennego charakteru nabrały spotkania w gronie rówieśniczym.

Nie w tym rzecz, żeby oceniać, czy teraz jest lepiej, czy wtedy było lepiej. Świat wokół nas również się zmienia, technologia mocno postępuje naprzód i chciana, czy też nie, ale zadomowiła się na dobre w naszych domach, szkołach, miejscach pracy – w naszym życiu po prostu.
Powszechność Internetu przyczyniła się do powstania mediów społecznościowych. Jednymi z najbardziej popularnych obecnie są wciąż Facebook, Youtube, Instagram, Snapchat czy Twitter. Pełnią one różnorakie funkcje – promocyjne, informacyjne i komunikacyjne.

Powszechność i łatwy dostęp przyczyniły się do tego, że na masową skalę korzystają z nich ludzie na całym świecie, bez względu na wiek i status społeczny.
Natomiast różnica polega na tym, że to nieco starsze pokolenie, pamiętające jeszcze inne formy kontaktu międzyludzkiego, nie wpadają w panikę, gdy technologia zawodzi, brak prądu, zasięgu, czy po prostu chwilowo serwery są przeciążone i strona internetowa posiada awarię. Takie rzeczy się po prostu zdarzają.

Niekiedy jednak młodzież reaguje w takich sytuacjach nazbyt nerwowo, głowiąc się, dlaczego Facebook nie działa, dlaczego Instargram się nie ładuje, czemu nie można się zalogować czy przesyłać informacji na Snapchacie.
Może to wskazywać na fakt zbytniego uzależnienia się od mediów społecznościowych, Internetu w ogóle.
Ciekawym eksperymentem jest świadome poobserwowanie swoich dzieci, młodych osób w rodzinie, najbliższym otoczeniu, środowisku, czy to sąsiedzkim, czy zawodowym. Jak często spotykamy ich korzystających ze zdobyczy technologicznych, a ile razy zdarzyło nam się zwrócić uwagę, jak spędzają swój wolny czas na zajęciach niewymagających użytkowania sprzętu elektronicznego czy dostępu do Internetu?

Czy zauważane są młode osoby czytające książki, tak dla relaksu, w przerwie, w tak zwanym, międzyczasie, może w drodze do szkoły czy na basen?
No właśnie, basen. Każda aktywność ruchowa, zwłaszcza na świeżym powietrzu, jest na wagę złota. Zdecydowana większość, o ile nie wszystkie dyscypliny sportowe wcale nie wymagają użytkowania smartfonów czy tabletów. Na słuchanie muzyki na ich pośrednictwem można przymknąć oko, ponieważ działają one wtedy wyłącznie w tle. Podobnie jak aplikacje na telefonach służące mierzeniu pokonanego dystansu oraz naszych osiągnięć.

Jeśli jest sport, to jest już, zdaje się, naprawdę całkiem nieźle.

Jednak nie sposób nie wspomnieć o spotkaniach towarzyskich, w trakcie których, młodzi – choć coraz częściej dotyczy to również i starszych – siedząc w gronie swoich najbliższych znajomych, wciąż uparcie wpatrują się w ekrany telefonów. Zamiast skupić się na rozmowie, na spotkaniu „tu i teraz” z osobą, którą mamy przy sobie, wciąż załatwiamy jakieś dodatkowe sprawy, a to odbieramy maile, a to zlecamy przelewy, robimy szybkie zakupy przez internet, sprawdzamy pogodę, najświeższe wiadomości, odpisujemy na wiadomości, oglądamy zabawne filmiki.

Czy to normalne, że będąc w galerii sztuki czy muzeum – to nietrudne do zaobserwowania w czasie wycieczek szkolnych – dzieci i młodzież, nie obserwuje tego, co znajduje się dookoła, nie skupia się na tym, jaki przekaz i informacje znajdują się w miejscu, do którego się udali.
Zamiast tego, siedzą, stoją, spacerują, uparcie wpatrując się w ekrany telefonów, wymieniają wiadomości z rówieśnikami, przesyłają sobie humorystyczne obrazki i zdjęcia.
Internet jest dobrodziejstwem, daje szereg wspaniałych korzyści, wiele aspektów naszego życia ułatwia, przyspiesza pewne procedury, umożliwia wygodny i szybki kontakt ze światem, jest bogatym źródłem wiedzy i informacji. Natomiast wszystko zależy od tego, w jaki sposób się z niego korzysta.

Tyle samo, ile ma zalet, tyle samo – o ile nie więcej – ma z pewnością wad. Sieć powinna być dodatkiem w naszym życiu, ułatwiać pewne sprawy, przyspieszać, ale nie może stać się pułapką oraz uzależnieniem. Powinniśmy pamiętać, że to tylko technologia, bywa zgubna i wadliwa. Dostawa prądu może zostać nagle przerwana, a zasięg nie będzie docierał zawsze i wszędzie. Należy tak żyć, aby nie wpadać w takich sytuacjach w panikę, ponieważ to świadczyłoby o tym, że technologia panuje naszym życiem, a nie odwrotnie.

W dobie wszechobecnego internetu coraz bardziej popularne stają się różnego rodzaju portale społecznościowe. Każdy użytkownik posiadający konto może zamieszczać tam interesujące go treści i dzielić się nimi ze swoimi znajomymi, albo udostępniać je publicznie, również osobom, które nie figurują w bazie „znajomi”. Niektóre portale umożliwiają również wysyłanie wiadomości prywatnych do innych użytkowników.

Jednym z takich portali społecznościowych jest, założony drugiego lutego 2004 roku, Facebook, mający pierwotnie służyć jedynie studentom uczelni wyższych w Stanach Zjednoczonych. Z czasem jednak wieści o nim zaczęły się rozchodzić z prędkością światła, dzięki czemu coraz więcej ludzi miało do niego dostęp. Początkowo rejestracja możliwa była tylko przez link polecający od aktywnego użytkownika.

Portal rozrastał się, zyskiwał coraz większą popularność, zwiększała się liczba zarejestrowanych użytkowników. Po pięciu latach od powstania założyciel Facebooka, Mark Zuckerberg, zamieścił na swoim blogu informację, że w końcu, po raz pierwszy, jego twór zaczął przynosić zyski, a nie tylko straty. Autor dzięki pomysłowi, który został wcielony w życie, stał się najmłodszym miliarderem świata. Nakręcono o nim również film pod tytułem „The social network”.

Portal ten posiada wiele różnych opcji. Na tak zwanej osi czasu pojawiają się udostępniane treści. Użytkownik może tworzyć wiadomości tekstowe, wklejać zdjęcia czy pliki wideo, udostępniać linki, do miejsc, które szczególnie go zainteresowały. Pod każdym takim „postem” wyświetla się lista reakcji, która początkowo ograniczała się do niebieskiej łapki z uniesionym w górę kciukiem, czyli lajka. Obecnie użytkownik ma do wyboru pięć kolejnych reakcji: „super”, „haha”, „wow”, „przykro mi” i „wrr”, do każdej dopasowana jest odpowiednia emotikonka, pozwalająca zobrazować daną emocję. Dodatkowo można stworzyć bazę swoich znajomych.

Dzięki temu, w ustawieniach prywatności można wybrać, kto ma dostęp do udostępnianych treści. Użytkownik ma możliwość dodawania zdjęć i grupowanie ich w albumy posiadające nazwę. Przydatną opcją jest tworzenie grup użytkowników, w których osoby do nich należące, udostępniają wybrane przez siebie treści, zazwyczaj zgodne z tematyką wyżej wspomnianej grupy.

Facebook, oprócz tak zwanej tablicy, posiada funkcję messenger, czyli służy jako komunikator, do wysyłania prywatnych wiadomości do pojedynczych osób, a także umożliwia tworzenie konwersacji grupowych. Jest to bardzo przydatna funkcja. Nie ma potrzeby posiadania aktywnego konta telefonicznego, żeby wysłać wiadomość tekstową.

Wystarczy połączenie z internetem i przeglądarka internetowa lub zainstalowana aplikacja Messenger i można pisać, wysyłać zdjęcia, a także krótkie, kilkunastusekundowe filmiki, nagrane bezpośrednio w aplikacji. Istnieje również opcja przesyłania zdjęć i filmów utworzonych wcześniej, znajdujących się w pamięci telefonu lub komputera. Opcja konwersacji przy pomocy tego portalu jest niezwykle użyteczna. Czasami jednak zdarza się, że człowiek napisze do kogoś coś, czego nie chciał, lub nie powinien napisać.

I wtedy pojawia się pytanie „Jak usunąć wiadomości z Facebooka?”

Osoba taka klika lewym przyciskiem myszy na magiczne trzy kropeczki wyświetlające się zaraz obok wiadomości i widzi słowo „usuń”. Usuwa wiadomość i wraca do swoich zajęć. Okazuje się jednak po jakimś czasie, że znajomy odpisuje na wiadomość, która przecież została usunięta.

Serce zaczyna szybciej bić, mózg przyspiesza i pracuje na najwyższych obrotach i pojawia się niezrozumienie. „Jak to? Przecież tej wiadomości nie było. On nie miał prawa jej zobaczyć. Co się stało?” Po przetrząśnięciu internetu można znaleźć odpowiedź. Facebook nie posiada takiej funkcji, jak usuwanie wiadomości z konwersacji. Owszem, wiadomość znika, ale tylko z części widocznej dla autora. Osoba, która była adresatem, ma do niej ciągle dostęp.

Po aferze z wyciekiem danych z Facebooka w 2014 roku, prezesi portalu postanowili dodać funkcję kasowania elementów konwersacji, żeby uchronić się przed ewentualnymi konsekwencjami kolejnego ataku hakerskiego. Jednak nie uznali za konieczne wprowadzenie jej dla wszystkich użytkowników.
Po tym, jak informacja o takich praktykach wyciekła na zewnątrz, pojawiły się głosy, że opcja kasowania wiadomości ma być opcją ogólnodostępną, z której będą mogli skorzystać wszyscy użytkownicy. Byłoby to na pewno niezwykle duże ułatwienie, ponieważ nie raz zdarzają się sytuacje, kiedy wyśle się coś przez pomyłkę, albo w emocjach, a lepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby wiadomość nigdy nie wyszła poza umysł autora.

Facebook to prawdopodobnie najpopularniejszy portal społecznościowy, który zawiera wiele różnych typów kont (prywatne, firmowe czy tylko stworzone na potrzeby biznesu). Obecnie, ten portal możemy potraktować jako narzędzie do kontaktu z ludźmi, znajdowanie różnych ciekawostek oraz spore ułatwienie w rozkręceniu własnego biznesu, ponieważ jest świetnym narzędziem ułatwiającym dostęp do dużej grupy ludzi.

Duża ilość Facebooka to młodzi ludzie, a jak wiemy nie każdy szuka wszędzie biznesu lub po prostu daną osobę może interesować tylko to czy np. „Marek wyjdzie dzisiaj z nią do baru”. Pośród tych ludzi znajdziemy takich, które chcą wyróżniać się pośród znajomych, bądź też po prostu znudził im się tradycyjny wygląd strony. Nasuwa się tutaj pytanie „Czy można zmienić wygląd Facebooka?”, odpowiedź na to pytanie brzmi oczywiście tak. Jest jedno „ale”, zmiany na stronie Facebooka będą widoczne tylko dla nas i tylko z naszej przeglądarki.

Jak zmienić wygląd Facebooka?

Będziemy potrzebowali do tego przeglądarki „Google Chrome” lub „Mozilla Firefox”. Kiedy mamy już jedną z nich będziemy potrzebowali pobrać dodatek „Stylish” (dodatek ten dla obu przeglądarek ma taką samą nazwę). „Stylish” to dodatek do przeglądarki, który pozwoli nam zarządzać i edytować motywy popularnych portali takich jak: Tumblr, Twitter czy właśnie Facebook. To rozszerzenie do przeglądarki pozwoli również zwalczyć nam wszystkie natrętne reklamy występujące na stronach internetowych.

Jak zainstalować „Stylish” w Google Chrome? Pierwszym krokiem ku temu jest oczywiście otworzenie przeglądarki, następnie wpisujemy w niej frazę „Google Chrome rozszerzenia” i klikamy pierwszy link. Alternatywnie możemy po prostu wkleić tą linijkę w miejscu, gdzie pojawia się adres strony „https://chrome.google.com/webstore/category/apps”. Znajdujemy się obecnie w „sklepie” z rozszerzeniami, aby ułatwić sobie drogę w pasku wyszukiwania rozszerzeń wpisujemy „Stylish”. Za pomocą paska nawigacji przechodzimy w dół strony, jak teraz widzimy rozszerzenie to jest całkowicie darmowe. Klikamy przycisk z ikoną plusa oraz przeprowadzamy instalację naszego dodatku. Kolejnym krokiem jest restart naszej przeglądarki. Voilà, „Stylish” jest gotowy do działania.

Co do przeglądarki jaką jest Mozilla Firefox, rozszerzenie również może zostać dodane na dwa sposoby. Pierwszy to oczywiście wpisanie podobnej frazy w wyszukiwarkę jak w przypadku Chrome lub zwyczajnie wkleić odpowiednią linijkę w miejsce z adresem strony internetowej: https://addons.mozilla.org/pl/firefox/. W wyszukiwarce znajdującej się na stronie, ponownie wpisujemy „Stylish”, następnie klikamy zielony przycisk i przeprowadzamy instalację. Uwaga! W trakcie procesu instalacyjnego pojawi się okno dialogowe informujące nas o ryzyku związanym z owym rozszerzeniem. Z uwagi na dostępne dane możemy wnioskować, że to ostrzeżenie pełni funkcję tylko i wyłącznie formalną, argumenty za tym idące to grubo ponad pół miliona pobrań oraz nasz dodatek jest pokazywany jako polecany.

Aby zacząć zabawę ze zmianą wyglądu naszego Facebooka musimy otworzyć stronę o adresie: http://userstyles.org/. Na tej stronie znajdziemy masę motywów, które zostały wykonane przez użytkowników, po to by zmienić nudny i standardowy wygląd strony, na jaką patrzą przez większość swojego czasu będąc przy stanowisku komputerowym.
Motyw niech każdy wybierze według swojego uznania przecież to co ładne czy brzydkie to tylko kwestia gustu. Po wyszukaniu naszego ulubionego motywu, klikamy w niego tradycyjnie lewym przyciskiem myszy. Ostatnia rzecz jaką musimy zrobić to wcisnąć przycisk „Instal with Stylish”. Jak to przy każdej instalacji, należy wszystko potwierdzić, w tym przypadku zrobimy to zwyczajnie poprzez kliknięcie przycisku „Instaluj”.

Wybrany motyw będzie działał tylko dla domeny Facebooka.

Jako dodatek powiem, że możemy również zmienić stronę główną Facebooka (tą, która służy nam do logowania). Najważniejsze w tym wszystkim jest to, by mieć poprawnie zainstalowane rozszerzenie „Stylish”. Przejdźmy do rzeczy, aby zmienić stronę główną ponownie wchodzimy na adres: http://userstyles.org/.
Instalacja jest równie prosta jak w powyższych przypadkach, wszystko załatwiamy za pomocą przycisku „Instal with Stylish”. Jeśli chcesz zobaczyć efekt swojej pracy, po prostu wejdź na adres Facebooka. UWAGA! Pamiętaj by korzystać adresu z końcówką „pl”. Pozostało Ci już tylko zalogowanie się do serwisu, aby sprawdzić czy wybrany motyw to ten, którego wygląd satysfakcjonuje Cię w stu procentach.